lot odwolany

Wydawalo sie ze w tej podrozy najgorsze beda godziny spedzone w autokarze. A jednak - zaczelo sie juz na lotnisku. Jechalismy na nie godzine, bo jest dosc oddalone od Iquitos, a na miejscu dowiedzielismy sie, ze nasz lot o 14.30 zostal odwolany a najblizszy jest oik. 18 (w koncu byl o 19.30). Poniewaz o 20 w tarapoto nie ma juz zadnych autobusow do Piury wywalczylismy zmiane lotu na lot do Limy na koszt przewoznika i o 22 bylismy znow w stolicy. Taxi-dworzec-autobus ze znizka last minute i ruszamy do Trujillo, bo to jedyne miesto na trasie do celu, do ktorego o tej porze cos odjezdzalo. Noc spedzilismy w autokarzei rano bylismy z Trujillo. Po godzinie znalexlismy juz wlasciwy dwoprzec i przesiadalismy sie w autobus do Piury odjezdzajacy o 12.30. W piurze bylismy o 19, zlapalismy bus do Tumbes i ostatecznie wyladowalismy o polnocy w Mancorze, surferskiej wiosce oddalonej o 25 km od punta sal - naszej ziemi obiecanej. Zlapalismy tani nocleg (z pasikonikami do towarzystwa) i rano ruszylismy dalej. Uff!

Komentarze (0)